Hollywood, z jego błyszczącymi światłami i czerwonymi dywanami, od zawsze było sceną dla niezapomnianych występów wielkich aktorów. Oscary, uznawane za najwyższe wyróżnienia w branży filmowej, często stanowią miarę sukcesu i talentu aktorów. Jednak nie wszyscy, którzy wnieśli ogromny wkład w kinematografię, zostali docenieni przez Akademię. W historii kina znajdziemy wiele gwiazd, które pomimo wybitnych kreacji i licznych klasyków na swoim koncie, nigdy nie otrzymały nawet nominacji do Oscara.
Poniżej przedstawiamy sylwetki kilku takich aktorów, których praca na zawsze wpisała się w historię filmu, mimo braku uznania przez Akademię. Są to nazwiska, które budziły emocje, inspirowały i bawiły widzów przez dekady, a ich filmy pozostają nieśmiertelnymi klasykami. Przyjrzyjmy się bliżej ich karierą i niezapomnianym rolą, które z pewnością zasługiwały na najwyższe uznanie.
Joseph Cotten (1905-1994)
Jeden z najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia, zadebiutował na dużym ekranie w 1941 roku w filmie „Obywatel Kane” – produkcji, która z miejsca stała się klasykiem. W swojej karierze wystąpił w 74 filmach, w tym w takich dziełach jak „Wspaniałość Ambersonów”, „Cień wątpliwości”, „Od kiedy cię nie ma”, „Pojedynek w słońcu” oraz „Nie płacz, Charlotto”. To właśnie jego rola w „Gasnącym płomieniu” przyczyniła się do zdobycia Oscara przez Ingrid Bergman. Cotten zagrał również u boku Loretty Young w filmie „Córka farmera”, który przyniósł jej Oscara.
Pomimo licznych znakomitych ról, Cotten nigdy nie doczekał się nominacji do Oscara. Filmowy historyk Danny Peary w swojej książce „Alternate Oscars” podkreśla, że Cotten zasłużył na nominacje za role w „Wspaniałości Ambersonów” oraz „Cieniu wątpliwości”. Jego wszechstronność i umiejętność wcielania się w różnorodne postacie czynią go jednym z najwybitniejszych aktorów bez Oscara na swoim koncie.
Glenn Ford (1916-2006)
Zagrał w aż 88 filmach od 1931 do 1991 roku, był jednym z najbardziej wszechstronnych aktorów swojego czasu. Jego role w „Gildzie” z 1946 roku, „Bannion” z 1953 roku i „Szkolna dżungla” z 1955 roku przeszły do historii kina. Ford z powodzeniem grał zarówno w dramatach, jak i komediach, a jego kreacje w „Herbaciarnia 'Pod Księżycem'” z 1956 roku oraz „15:10 do Yumy” z 1957 roku zostały docenione przez krytyków.
Pomimo trzech nominacji do Złotych Globów i jednej wygranej za „Arystokracja podziemi”, Ford nigdy nie zdobył nominacji do Oscara. Jego talent i wszechstronność były jednak niepodważalne, a jego występy w filmach takich jak „Próba terroru” i „Rancho w dolinie” pokazują, że zasługiwał na większe uznanie. Po sześćdziesięciu latach udanej kariery, można tylko zastanawiać się, dlaczego Oscar nigdy nie zapukał do jego drzwi.
Rita Hayworth (1918-1987)
Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon kina, wystąpiła w 59 filmach od 1934 do 1972 roku. Jej występy w „Rudowłosej” z 1941 roku oraz „Moja najmilsza” z 1942 roku uczyniły ją prawdziwą gwiazdą, a dzięki roli w „Gildzie” z 1946 roku stała się supergwiazdą. Hayworth pokazała swoje umiejętności aktorskie w „Damie z Szanghaju” z 1947 roku, „Pannie Sadie Thompson” z 1953, „W drodze do Cordury” z 1959 oraz „Świecie cyrku” z 1964, z którą otrzymała do Złotego Globa.
Niestety, w wieku 42 lat choroba Alzheimera ograniczyła jej karierę do bardzo małych ról, aż do 1981 roku, kiedy to już nie była w stanie dalej grać. Pomimo tego, jej wpływ na kinematografię pozostaje niezapomniany, a jej występy nadal inspirują nowe pokolenia aktorek oraz zachwycają widzów.
Bob Hope (1903-2003)
Legenda amerykańskiej komedii, wystąpił w 56 filmach od 1938 do 1972 roku. Choć nigdy nie otrzymał nominacji do Oscara za swoją grę aktorską, został wyróżniony czterema Oscarami Honorowymi oraz nagrodą za działalność humanitarną im. Jeana Hersholta. Jego współpraca z Bingiem Crosbym przy serii filmów „Droga do…” przyniosła mu ogromną popularność. Hope był także nominowany do Złotego Globa za role w „The Facts of Life” z 1960 roku i „Kawaler w raju” z 1961 roku.
Hope był nie tylko aktorem, ale także symbolem amerykańskiej rozrywki, a jego wkład w kino i telewizję pozostaje niezapomniany. Choć nigdy nie zdobył aktorskiego Oscara, jego osiągnięcia i wkład w kulturę były wielokrotnie nagradzane, co potwierdza jego wyjątkowe miejsce w historii kina.
Myrna Loy (1905-1993)
Zagrała w aż 121 filmach od 1925 do 1980 roku, przeszła od filmów niemych do dźwiękowych bez większych trudności. Była jedną z największych gwiazd swojego czasu, znana z ról w serii filmów „The Thin Man” u boku Williama Powella. Jej rola w „Najlepszych latach naszego życia” z 1946 roku była uznana za jedną z najlepszych w jej karierze, lecz pomimo aż 8 nominacji dla tego filmu, nie przyniosła jej nominacji do Oscara.
Mimo braku nominacji do Oscara i Złotego Globa, Loy otrzymała Oscara Honorowego w 1991 roku za całokształt twórczości. Jej elegancja, wdzięk i zdolność do wcielania się w różnorodne postacie czynią z niej jedną z najbardziej ukochanych aktorek Hollywood, której talent zasługiwał na większe uznanie.
Marilyn Monroe (1926-1962)
Symbol seksu i jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w historii kina, wystąpiła w 27 filmach od 1947 do 1961 roku. Jej role w „Jak poślubić milionera” z 1953 roku, „Słomianym wdowcu” z 1955 roku i „Przystanku autobusowym” z 1956 roku były znakomite, ale to rola w „Pół żartem, pół serio” z 1959 roku powinna przynieść jej nominację do Oscara. W rzeczywistości, zgodnie z książką Danny’ego Peary’ego „Alternate Oscars”, Monroe nie tylko powinna była być nominowana, ale także wygrać Oscara za tę rolę.
Członkowie Złotych Globów okazali Monroe większy szacunek, nominując ją do nagrody dla najlepszej aktorki za rolę w filmie „Przystanek autobusowy” oraz nagradzając ją za rolę w „Pół żartem, pół serio”. Jej przedwczesna śmierć w wieku 36 lat pozostawiła ogromną pustkę w przemyśle filmowym, a powszechnie uważa się, że gdyby żyła dłużej, w końcu otrzymałaby uznanie Akademii, na które tak bardzo zasługiwała.
Peter Lorre (1904-1964)
Jeden z pierwszych słynnych aktorów drugoplanowych, wystąpił w 84 filmach od 1930 do 1964 roku. Jego role w „M – Morderca” z 1931 roku, „Sokole maltańskim” z 1941 i „Casablance” z 1942 przeszły do historii kina. Lorre zawsze wnosił coś wyjątkowego do swoich ról, a jego występy w „Sokole maltańskim” jako Joel Cairo i w „Casablance” jako Ugarte powinny były przynieść mu nominacje do Oscara.
Mimo braku nominacji, Lorre pozostaje jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w historii kina. Jego unikalny styl i umiejętność wcielania się w różnorodne postacie czynią go niezapomnianym aktorem, który zasługiwał na większe uznanie ze strony Akademii.
Fred MacMurray (1908-1991)
Wystąpił w 83 filmach od 1935 do 1978 roku, prawdopodobnie jego najlepszą rolą była ta w „Podwójnym ubezpieczeniu” z 1944 roku. Występ w tym filmie, choć przyniósł nominację dla Barbary Stanwyck, nie został doceniony przez Akademię. MacMurray kontynuował karierę, grając w takich filmach jak „Bunt na okręcie” z 1954 roku i „Garsoniera” z 1960 roku.
Pomimo jednej nominacji do Złotego Globa za rolę w „Latający profesor” z 1961 roku, MacMurray nigdy nie został nominowany do Oscara. Jego wszechstronność i umiejętność wcielania się zarówno w główne, jak i drugoplanowe role czynią go jednym z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia.
Vincent Price (1911-1993)
Stał się jednym z Mistrzów Horroru, wystąpił w prawie 100 filmach od 1938 do 1990 roku. W latach 40. XX wieku zagrał w takich klasykach jak „Pieśń o Bernadetcie”, „Laura”, „Klucze królestwa” i „Dragonwyck”. W latach 50. jego kariera nabrała tempa dzięki rolom w filmach – „Gabinet figur woskowych” z 1953 roku, „Dziesięcioro przykazań” i „Mucha” z 1958 roku.
Pomimo braku nominacji do Oscara czy Złotego Globa, Price pozostaje ikoną kina grozy. Jego role w „Zagłada domu Usherów” z 1960 roku i „Edward Nożycoręki” z 1990 pokazują, że jego talent i wszechstronność zasługiwały na większe uznanie. Nominacja za „Edwarda Nożycorękiego” byłaby godnym uhonorowaniem jego długiej kariery.
Edward G. Robinson (1893-1973)
Wystąpił w 87 filmach od 1923 do 1973 roku, był jednym z najbardziej wszechstronnych aktorów swojego czasu. Jego role w filmach „Mały Cezar” z 1931 roku, „Eksperyment doktora Ehrlicha” i „Komunikat Reutera” z 1940, „Flesh and Fantasy” z 1943, „Podwójne ubezpieczenie” z 1944 i „Cincinnati Kid” z 1965 przeszły do historii kina. Choć dał pokaz swojego kunsztu w wielu znakomitych występów, Robinson nigdy nie zdobył nominacji do Oscara.
Pomimo braku nominacji, zwłaszcza za drugoplanową rolę w „Podwójnym ubezpieczeniu”, za którą Oscar nie byłby niespodzianką, Robinson pozostaje jedną z najważniejszych postaci w historii kina. Jego unikalny styl i zdolność do wcielania się w różnorodne role czynią go niezapomnianym aktorem, którego talent zasługiwał na większe uznanie ze strony Akademii.